Na robotach można polegać – i nie chodzi tu tylko o precyzyjne spawanie, gięcie i cięcie rur lub ich transport i składowanie. Roboty zapewniają producentom i użytkownikom wciąż rosnące wyniki sprzedaży. A era elektronicznych pracowników dopiero się zaczyna. Wkrótce roboty wspomagane sztuczną inteligencją wprowadzą produkcję przemysłową na poziom nieznany jeszcze kilka lat temu.
Robot to zdecydowanie model odnoszący sukces. Może nie zobaczymy go na pokazach, gdzie prawdopodobnie również w przyszłości liczyć się będzie nienaganna figura, ale na pewno obecny będzie na liniach produkcyjnych. O tym, jak bardzo zmieniło się ich zastosowanie w przemyśle, a tym samym również w produkcji rur, pokazują imponujące dane z Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR). W 2008 r. liczba robotów przemysłowych na świecie wynosiła tylko 113 000. W 2018 roku było już to aż 384 000 jednostek. A to dopiero początek! (…) W 2018 r. w Polsce nastąpił rekordowy wzrost sprzedaży robotów przemysłowych – o 40% więcej w porównaniu do ub.roku (2650 sztuk), więc pod względem robotyzacji gonimy inne kraje, mimo to ciągle jesteśmy daleko w tyle. W ocenie robotyzacji nie jest istotna liczba zainstalowanych robotów, ale ich gęstość liczona na 10 tys. zatrudnionych w przemyśle. W 2017 r. średnia dla krajów Europy wyniosła 106 zainstalowanych robotów na 10 tys. zatrudnionych (na świecie 85), a w Polsce wskaźnik ten wyniósł tylko 36 (Słowacja – 151, Czechy – 119, Węgry – 78, Rumunia – 18). Jednak tzw. gęstość robotyzacji w Polsce stale rośnie. W 2018 osiągnęliśmy już poziom 42 robotów na 10 tysięcy pracowników w przemyśle produkcyjnym, czyli o sześć więcej niż w roku poprzednim. Niska gęstość robotyzacji w Polsce wskazuje, że jest to obszar o dużym potencjale w najbliższych latach.